„Od Pana/Pani głosu zależy los ciężko niepełnosprawnych osób w Polsce, ich rodzin oraz terapeutów zajmujących się rehabilitacją i zawodową". Tym apelem krajowi działacze na rzecz osób niepełnosprawnych chcą zmienić ustawę o rehabilitacji społecznej i zawodowej.
Teraz pracodawcy, którzy zatrudnią osobę niepełnosprawną mogą liczyć na duże dofinansowania z PFRON-u. - Zwiększa się zatrudnienie osób niepełnosprawnych dlatego, że pracodawcy w kryzysie chcą mieć pracownika, za którym idą dodatkowe pieniądze – mówi Krystyna Mrugalska z Polskiego Forum Osób Niepełnosprawnych. Pieniądze zbyt duże w porównaniu z rzeczywistymi kosztami zatrudnienia osoby niepełnosprawnej. Część z tych pieniędzy mogłaby trafić do niedofinansowanych placówek takich jak warsztaty terapii. Bo ich rola w rehabilitacji osób z zaburzeniami jest nieoceniona. - Są bardziej otwarci, wrażliwi na potrzeby innych osób, chętnej biorą udział w zajęciach – mówi Barbara Hołowienko, specjalista ds. rehabilitacji.
To, że sytuacja finansowa warsztatów, które jak dotąd w dziewięćdziesięciu procentach dotuje PFRON, jest trudna potwierdza Magdalena Dworakowska-Łukasiuk, dyrektor WTZ-ów w Starych Raciborach. Obawia się, że jeśli nic się nie zmieni będzie zmuszona je zamknąć. Jak mówi - 50 osób będzie musiało wrócić do domu, 13 pracowników nie będzie miało zatrudnienia. Więc myślę, że to jest sytuacja niekorzystna.
Dyrektor podlaskiego oddziału PFRON-u nie chciał komentować ani apelu, ani sytuacji finansowej funduszu. - Nie mogę na dzień dzisiejszy udzielić takiej ostatecznej odpowiedzi, jak się będzie kształtował budżet tutejszego oddziału – powiedział Adam Wiński, dyrektor podlaskiego oddziału PFRON. Ale przyznaje, że pieniędzy będzie mniej niż w ubiegłym roku. Teraz o pewnej bądź niepewnej przyszłości warsztatów zadecydują posłowie.
W takich placówkach osoby niepełnosprawne znajdują akceptację, nawiązują przyjaźnie i uczą się życia. Teraz znów grozi im zamknięcie w czterech ścianach, a wszystko to przez brak pieniędzy.
Magdalena Pietruczak,TVP Białystok-obiektyw